Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 30 października 2017

Pożegnanie Japonii

Po trzech tygodniach Kasia i Łukasz wrócili do Anglii; znowu zostaliśmy sami. Wykorzystaliśmy ostatni tydzień na pożegnanie przyjaciół. 

21 pazdziernik 2017










25  październik 2017



27 październik 2017



Pożegnaliśmy także nasze gorące latem i zimne jesienią mieszkanie.



Tutaj jedliśmy śniadania, kolacje a czasem też obiady, delektowaliśmy się tanim i świeżym sushi z pobliskiego marketu, zimnym piwem, słodkimi bułkami. Przyjmowaliśmy też czasem gości. 




Tutaj gotowaliśmy wodę na kawę, herbatę i miso, przyrządzaliśmy surówki, gorące zupy, hiszpańskie tortilla, faszerowane jajka, polskie zapiekanki i tosty.



Tutaj czasem trudno nam było zasnąć z gorąca, czasem marzliśmy, ale także odpoczywaliśmy po podróżach. 


Ostatnie dwa dni spędziliśmy w domu mamasan. Nieopodal był piękny park.








Domowe okonomiyaki











Pożegnaliśmy pobliską i doskonale już znaną stację.



Tam też pożegnaliśmy mamasan, zrobiło się smutno. Hiroko pojechała z nami na stację Kioto, skąd mieliśmy shinkansen do Tokio.

W Tokio było zimno i lało przez dwa dni. Tym razem znalazłam hotel APA w dzielnicy Ryogoku, blisko przystanku, skąd jeżdżą pociągi na lotnisko Narita. Trafiliśmy na jakiś festiwal, gdzie spróbowaliśmy pysznej zielonej herbaty przyrządzonej tradycyjną metodą. 









Na drugi dzień leżałam, przeziębiona w łóżku. 
Na ostatnią kolację, pierwsza od trzech miesięcy pizza. 






30
 październik 2017
Lotnisko Narita położone 65 km od centrum Tokio, jest dziewiątym najbardziej ruchliwym centrum transportu lotniczego na świecie.







czwartek, 19 października 2017

Walki sumo

Japoński sport narodowy sumo znany jest od początku VIII wieku. Znalezione przez archeologów figurki zapaśników sumo są datowane na okres pomiędzy III a VIII wiekiem. Najprawdopodobniej te walki siłaczy wywodzą się z ceremoniałów agrarnych. Sumo jest wspomniane w mitach i legendach zawartych w najstarszych kronikach japońskich, spisanych w VIII wieku: Kojiki i Nihonshoki. Kiedy nadchodził czas sadzenia ryżu, walki były organizowane jako modlitwa do bóstw (kami) o obfite plony lub próby przewidywania, czy zbiory będą dobre. Od początku zatem sumo było związane z rytuałami shintō. W okresach Nara (710–794) i Heian (794–1192), walki zapaśników organizowano przed cesarzem. W okresie panowania cesarza Shōmu (724-749) walki o nazwie shinji-zumō (służby bogom) były częścią festiwali tanabata. W okresie Heian sumo stało się natomiast częścią ściśle dworskiej ceremonii o nazwie sechie-zumō. Cesarz był uważany za przedstawiciela bogów (kami), a ceremonia miała określić ich wolę. Poprzez takie więzi z shintō i dworem cesarskim sumo przekształciło się z obrzędu agrarnego w rytuał religijny i polityczny, poprzez który kierowano modlitwy o dobrobyt kraju.
Turnieje odbywają się: 
Tokyo w styczniu, maju i wrześniu, 
Osaka w marcu
Nagoya w lipcu
Fukuoka w listopadzie 
Na naszą prośbę Hiroko kupła nam dwa bilety turniej sumo, powiedziała, że nie będzie  taki profesjonalny, tylko rodzaj spektaklu, chociaż brali w nim udział zawodnicy z pierwszej ligii, których widzieliśmy w telewizji. 19 października wstaliśmy o świcie i pojechaliśmy pociągiem do Kashiba gdzie zabłądziliśmy w poszukiwaniu hali sportowej. Padał deszcz, baliśmy się, że nie zdążymy, na szczęście pan zapytany o drogę zaproponował, że nas tam zawiezie. Weszliśmy o 8.00, trzeba było zdjąć buty, ludzie przynieśli kapcie a my w skarpetkach zapierniczaliśmy. Okazało się, że pomylilśmy siedzenia i musieliśmy zmienić miejsce, w hali było dosyć zimno, więc założyliśmy buty, które owinęliśmy reklamówkami. W dotatku cały spektakl zaczynał się o 12.00, siedzieliśmy z nogami w reklamówkach, na plastikowych siedzeniach i przez 4 godziny obserwowaliśmy rozgrzewkę zawodników.











W końcu turniej, zawodnicy mimo tuszy poruszali się niczym tancerze.













sobota, 14 października 2017

Amanohashidate

W sobotę pojechaliśmy wszyscy do Osaki a stamtąd do Amanohashidate, gdzie zarezerwowaliśmy pokój w riokanie. W pociągu (expres 5000 yenów) jak zwykle podziwiałam piękne, górskie pejzaże, kierowaliśmy się na północ, nad zatokę Miyazu, w prefekturze Kioto. To miejsce  jest jednym z "trzech słynnych pejzaży" w Japonii. Kiedy tam dotarliśmy, zostawiliśmy bagaże na stacjii i poszliśmy, a właściwie wjechaliśmy na jedno ze wzgórz, gdzie znajduje się punkt widokowy w parku Amanohashidate View Land. 



Wjechaliśmy tam wyciągiem krzesełkowym, bałam się, bo nie było pasów bezpieczeństwa. Po drodze minęła nas grupa Polaków, krzyczeli: "Dzień dobry" a Esaú: "Nie jestem Polski".










Ama-no-hashidate  ("most do nieba")








Przeszliśmy mierzeją na drugi brzeg.








Zjedliśmy pyszny obiad







Udon syci i rozgrzewa.




Wjechaliśmy do parku Kasamatsu.




Wróciliśmy promem na drugi brzeg,  zrobiliśmy zakupy, odebraliśmy  bagaże i poszliśmy, zmęczeni do riokanu. 







Obudziła nas ulewa, temperatura spadła, postanowiliśmy wrócić do Kashihara. 










czwartek, 5 października 2017

Łukasz i Kasia w Japonii

W czwartek od rana czekałam na wiadomość od mojego brata Łukasza, który siedział już w samolocie do Osaki. Jeszcze przed naszym tu przyjazdem umówiliśmy się, że odwiedzi nas wraz z żoną Kasią. Ja nie mam telefonu komórkowego, więc kontaktowałam się z nimi na facebooku, podałam nrumer telefonu Esaú, żeby nas zawiadomił, jak wyjadą z Osaki do Yamato-Yagi (gdzie mieliśmy na nich czekać). Spodziewałam się ich o 13.00, bo zazwyczaj na lotnisku można czekać nawet godzinę na bagaże, a szczególnie w tak dużym samolocie. Na szczęście i wszelki wypadek, zajrzałam na facebook, okazało się, że oni już w tym Yamato- Yagi na nas od 40 minut czekali. Zadzwoniłam, aby mu powiedzieć.że już po nich zaraz wyjedziemy, na co Łukasz odparł: "Nie trzeba, weźmiemy taksówkę". Wyszliśmy więc oboje na ulicę, żeby taksówkarz wiedział, gdzie ich wysadzić, ale coś za długo jechali, co wydało nam się dziwne, bo z Yamato -Yagi to ok. 10 minut drogi. Wróciłam więc do domu, a tam na facebook wiadomość: "Anka, gdzie jesteście, bo my przed waszym domem". Ja pierniczę!!! Oni  pojechali w inne miejsce. Okazało się, że Łukasz pokazał taksówkarzowi inny adres, agencja Leopalace wynajmuje dużo mieszkań w Kashihara a pech chciał, że nr.mieszkania był taki sam w dwóch domach, tylko ulice oczywiście były inne. Lukasz stał więc pod jakimś domem i pukając do drzwi krzyczał: "Anka otwórz"!!! Całe szczęście, że nikogo tam chyba nie było. Kasia jak zwykle wykazała trzeźwość umysłu i zimną krew i poszli na pobliską stację Bojo, skąd ich odebraliśmy. Łukasz opowiedział tę historię Hiroko i bardzo ją rozbawiła, miała z nami niezły ubaw. Kasia i Łukasz postanowili przylecieć w październiku, aby uniknąć wrześniowych tajfunów, pierwszy tydzień był słoneczny a przez trzy następne niemal codziennie padało. Tajfun też przeżyliśmy, na szczęście Hiroko nas uprzedziła i zostaliśmy w domu, na drugi dzień było dużo zniszczeń na odcinkach torów. 

6 październik 2017
Nasza ulica i pole ryżowe




Dojrzały ryż



Domy sąsiadów




W Imaicho zaskoczyła nas ulewa, panie z muzeum dały nam parasole.



Sklep z sake



Odwiedziliśmy fabrykę sake, gdzie spróbowaliśmy paru rodzajów tego trunku. 



Dom bogatego kupca z okresu Edo







Jedna z okolicznych świątyń






7 październik 2017
Przedstawiliśmy im mamasan





Uwaga policja!!!








Spotkaliśmy się też w Nara z Hiroko i jej przyjaciółką. Kasi najbardziej podobały się daniele.




















Na stacji  Shin Osaka,  aktywowali swoje JR pass, aby jechać  na parę dni do Tokio, a stamtąd do Miyajima i Hiroszima.  Najbardziej podobało im się Kioto. 







                                              https://elrincondeanilus.blogspot.com/








Podczas gdy Kasia i Łukasz zwiedzali Kioto, my odkryliśmy parę pięknych miejsc w Kashihara.






Widzeliśmy "ryżokosy" za domem





Oraz wystawę chryzantem i bonzai w sanktuarium