W sobotę pojechaliśmy wszyscy do Osaki a stamtąd do Amanohashidate, gdzie zarezerwowaliśmy pokój w riokanie. W pociągu (expres 5000 yenów) jak zwykle podziwiałam piękne, górskie pejzaże, kierowaliśmy się na północ, nad zatokę Miyazu, w prefekturze Kioto. To miejsce jest jednym z "trzech słynnych pejzaży" w Japonii. Kiedy tam dotarliśmy, zostawiliśmy bagaże na stacjii i poszliśmy, a właściwie wjechaliśmy na jedno ze wzgórz, gdzie znajduje się punkt widokowy w parku Amanohashidate View Land.
Wjechaliśmy tam wyciągiem krzesełkowym, bałam się, bo nie było pasów bezpieczeństwa. Po drodze minęła nas grupa Polaków, krzyczeli: "Dzień dobry" a Esaú: "Nie jestem Polski".
Zjedliśmy pyszny obiad
Udon syci i rozgrzewa.
Wjechaliśmy do parku Kasamatsu.
Wróciliśmy promem na drugi brzeg, zrobiliśmy zakupy, odebraliśmy bagaże i poszliśmy, zmęczeni do riokanu.
Obudziła nas ulewa, temperatura spadła, postanowiliśmy wrócić do Kashihara.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz