Szukaj na tym blogu

czwartek, 5 października 2017

Łukasz i Kasia w Japonii

W czwartek od rana czekałam na wiadomość od mojego brata Łukasza, który siedział już w samolocie do Osaki. Jeszcze przed naszym tu przyjazdem umówiliśmy się, że odwiedzi nas wraz z żoną Kasią. Ja nie mam telefonu komórkowego, więc kontaktowałam się z nimi na facebooku, podałam nrumer telefonu Esaú, żeby nas zawiadomił, jak wyjadą z Osaki do Yamato-Yagi (gdzie mieliśmy na nich czekać). Spodziewałam się ich o 13.00, bo zazwyczaj na lotnisku można czekać nawet godzinę na bagaże, a szczególnie w tak dużym samolocie. Na szczęście i wszelki wypadek, zajrzałam na facebook, okazało się, że oni już w tym Yamato- Yagi na nas od 40 minut czekali. Zadzwoniłam, aby mu powiedzieć.że już po nich zaraz wyjedziemy, na co Łukasz odparł: "Nie trzeba, weźmiemy taksówkę". Wyszliśmy więc oboje na ulicę, żeby taksówkarz wiedział, gdzie ich wysadzić, ale coś za długo jechali, co wydało nam się dziwne, bo z Yamato -Yagi to ok. 10 minut drogi. Wróciłam więc do domu, a tam na facebook wiadomość: "Anka, gdzie jesteście, bo my przed waszym domem". Ja pierniczę!!! Oni  pojechali w inne miejsce. Okazało się, że Łukasz pokazał taksówkarzowi inny adres, agencja Leopalace wynajmuje dużo mieszkań w Kashihara a pech chciał, że nr.mieszkania był taki sam w dwóch domach, tylko ulice oczywiście były inne. Lukasz stał więc pod jakimś domem i pukając do drzwi krzyczał: "Anka otwórz"!!! Całe szczęście, że nikogo tam chyba nie było. Kasia jak zwykle wykazała trzeźwość umysłu i zimną krew i poszli na pobliską stację Bojo, skąd ich odebraliśmy. Łukasz opowiedział tę historię Hiroko i bardzo ją rozbawiła, miała z nami niezły ubaw. Kasia i Łukasz postanowili przylecieć w październiku, aby uniknąć wrześniowych tajfunów, pierwszy tydzień był słoneczny a przez trzy następne niemal codziennie padało. Tajfun też przeżyliśmy, na szczęście Hiroko nas uprzedziła i zostaliśmy w domu, na drugi dzień było dużo zniszczeń na odcinkach torów. 

6 październik 2017
Nasza ulica i pole ryżowe




Dojrzały ryż



Domy sąsiadów




W Imaicho zaskoczyła nas ulewa, panie z muzeum dały nam parasole.



Sklep z sake



Odwiedziliśmy fabrykę sake, gdzie spróbowaliśmy paru rodzajów tego trunku. 



Dom bogatego kupca z okresu Edo







Jedna z okolicznych świątyń






7 październik 2017
Przedstawiliśmy im mamasan





Uwaga policja!!!








Spotkaliśmy się też w Nara z Hiroko i jej przyjaciółką. Kasi najbardziej podobały się daniele.




















Na stacji  Shin Osaka,  aktywowali swoje JR pass, aby jechać  na parę dni do Tokio, a stamtąd do Miyajima i Hiroszima.  Najbardziej podobało im się Kioto. 







                                              https://elrincondeanilus.blogspot.com/








Podczas gdy Kasia i Łukasz zwiedzali Kioto, my odkryliśmy parę pięknych miejsc w Kashihara.






Widzeliśmy "ryżokosy" za domem





Oraz wystawę chryzantem i bonzai w sanktuarium










 

3 komentarze:

  1. Jestem pod wrażeniem . Czesto opserwuje Twoje poczynania i kibicuje . Wiem jak ciezko sie wurwac z malego miasteczka tak ze Aniu Wszystkiego Najlepszego podziwiam i Szanuje . Nie martw sie brakiem kom lub nawet samych polubien bo to zwykla zazdrosc lub lenistwo . Tak czy siak Szacunek .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje i pozdrawiam. Ten blog to rodzaj pamietnika, napisalam go, bo lubie wracac do tych podrozy. Mam tez nadzieje, ze komus przydadza sie zawarte w nim informacje.

      Usuń