Szukaj na tym blogu

niedziela, 20 sierpnia 2017

Dzielnica Namba w Osace

W niedzielę Hiroko miała wolne, więc zaprosiła nas do siebie na herbatę. Jak zwykle do Osaki pojechaliśmy pociągiem, klimatyzacja działała na pełnych obrotach, w starych pociągach są wiatraki, dziwnie to wygląda. Zawsze marzłam w pociągach, restauracjach i supermarketach, bo tam też przesadzają z klimatyzacją. 
Na stacji Tennoji wjechaliśmy na wieżę  Abeno Harukas o wysokości 300 m (koszt 1500 yen). Punkt widokowy zajmuje trzy ostatnie piętra 58 -60. 













Pojechaliśmy do  dzielnicy Namba, gdzie zaszliśmy do sklepu,  w którym sprzedają sztuczne potrawy do restauracji (do witryn). Do produkcji używają materiałów, które w dotyku przypominają prawdziwe jedzenie. Obok były sklepy z ceramiką, Hiroko pokazała nam typowe regionalne wzory. Ulice były tam zatloczone, czasem ciężko było się przecisnąć. Mimo to, bardzo nam się podobał tamtejszy "klimat".
  


Obiad zjedliśmy w barze, gdzie nie było obcokrajowców. Wszystkie potrawy były typowe z Osaki; tempura maczana w sosie. Hiroko nas ostrzegła, żeby w tym sosie zanurzać każdą tempurę tylko raz, ze względów higienicznych. Nadgryzionych kawałków nie wolno było maczać, bo ten sos stoi tam chyba przez cały dzień, natomiast klienci zmieniają się dość często. 



Tempura z tofu i pokrojony pąk lotosu (ten okrągły).





Cała karta była po japońsku, więc gdyby nie Hiroko pewnie byśmy nie wiedzieli co zamówić.




W sercu Namby znajduje się Dotonbori ze słynnym krabem Kani Doraku.






















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz