Szukaj na tym blogu

środa, 25 kwietnia 2018

Kioto po raz drugi

W poniedziałek, 21 sierpnia pojechaliśmy do Kioto zobaczyć rynek Kobo-san w świątyni Tōji. Wysiedliśmy na stacji Tooji  i stamtąd spacerkiem było całkiem niedaleko. Mimo, że godzina była wczesna upał już dawał się we znaki. Jak zwykle przywitał nas tłum turystów, obejrzeliśmy stragany ze starociami, były tam różnego rodzaju ubrania (Kati kupiła używane kimono), porcelana i zwykłe filiżanki, antyczne czajniki (bardzo drogie), katany, rysunki  itp. Kupiliśmy stary obraz z plamami po tłuszczu, które dodawały mu charakteru. Sprzedawczyni zawinęła go w gazety, to wtedy wpadłam na pomysł malowania na gazetach. W drugiej części były stragany z lodami, przyprawami, owocami, warzywami i potrawami, szukałam smażonych świerszczy, ale Hiroko powiedziała, że w tym regionie się ich nie jada, szukajcie w Tokio.
 



 W drodze na dworzec zaszliśmy na obiad do domu handlowego (restauracje najczęściej znajdują się na ostatnim piętrze). Ze stacji pojechaliśmy pociągiem, tym razem JR pass się przydały, do stacji Saga Arashiyama, linią Sagano. Stamtąd poszliśmy do słynnego bambusowego lasu. Jednak męczący upał i komary szybko nas zniechęciły. 









































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz