Kupiliśmy na stacji kartę Hakone Pass, na którą ważne są wszystkie przejazdy do jeziora Ashi, w tym pociąg do Hakone Yumoto, kolejka do Gora, kolejka linowa oraz rejs statkiem po jeziorze. Do tego kupując Hakone Pass można uzyskać sporą zniżkę na Romancecar i inne dodatkowe zniżki w muzeach i restauracjach w Hakone.
Najpierw pojechaliśmy na stację Hakone Yumoto.
Stamtąd kolejką do stacji Gōra. Droga prowadzi przez góry
W Gōra chcieliśmy być przed otwarciem kolejki szynowej, bo obawialiśmy się potencjalnych kolejek. Rano to najlepszy czas, żeby zobaczyć górę Fudżi, bo później może się zachmurzyć.
Do stacji Sounzan jechaliśmy podziwiając górskie widoki. Wsiedliśmy do kolejki linowej i ruszyliśmy do stacji Ōwakudani.
Esaú pierwszy zobaczył śnieżny szczyt Fudżi. Wszystkich przepełniało szczęście, bo nie jest łatwo trafić na tak idealną pogodę.
Fudżi to czynny stratowulkan i zarazem najwyższy szczyt Japonii (3776 m n.p.m.). W 2013 roku góra Fudżi została wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO jako obiekt dziedzictwa kulturowego – święte miejsce i źródło artystycznej inspiracji.
Wulkaniczna dolina Ōwakudani.
Ze stacji Ōwakudani jest piękny widok na Fudżi. Czuć było tam siarkę, co może być dużym problemem dla alergików. Kupiliśmy tak słynne czarne jajka gotowane w wodzie z siarką.
W kolejce linowej do Tōgendai.
Z góry widać było jezioro Ashi.
Statek piracki, w drogę !!!!
Jezioro Ashi (Ashinoko) to największe jezioro w prefekturze Kanagawa. Uformowało się po erupcji wulkanu 3000 lat temu.
Wysiedliśmy w Hakone Machi, skąd także widać było szczyt Fudżi.
Pora la lunch- czarne jajka. Mówią, że każde z nich przedłuży życie o 7 lat (kupiliśmy 4).
Nieopodał przystani są restauracje i sklepy z pamiątkami.
Postanowiliśmy iść do Parku Onshi-Hakone, skąd są najlepsze widoki na Fudżi.
Jest tam parę szlaków do punktu widokowego, wybraliśmy ten łatwiejszy, ale i tak było dużo schodów.
Widok z tarasu jest cudny, warto się tu wybrać.
Zeszliśmy z góry przy przystani Moto-Hakone.
Poszliśmy do sanktuarium Hakone.
Chcieliśmy też zobyczyć słynne Torii na brzegu jeziora, ale była tam duża kolejka do zdjęć, więc zrobiliśmy fotki z boku.
Do Hakone-Yumoto musieliśy wrócić autobusem. Na dwordu w Odawara zjedliśmy obiad a wieczorem zrobiliśmy sobie wycieczkę na plażę, żeby zobaczyć Ocean Spokojny. Weszliśmy w uliczki, które sprawiały wrażenie wymarłych. Spotkaliśmy tam obcokrajowca, który miał niezmierną chęć nawiązania z nami konwersacji. Okazało się, że ten kanadyjski historyk mieszka w Japonii parę lat. W Odawara kupił stary dom i tutaj sobie mieszka w szczęściu i spokoju. Takie stare zruinowane domy można tu kupić nawet za ok. 3000 euro, przy tym podatki są bardzo niskie. Jednak trzeba w tym domu zamieszkać na stałe a w Japonii wcale nie jest łatwo dostać pracę ani wizę.
Zaproponował nam, że zaprowadzi nas na plażę. Powiedział, że ta część miasta nie została zniszczona podczas amerykańskiego ataku i można tu zobyczyć stare, orginalne budynki.
Mur przeciwpowodziowy chroni przed tsunami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz