Szukaj na tym blogu

środa, 23 sierpnia 2017

Tokio po raz trzeci

Ostatnie dni sierpnia spędziliśmy w Tokio, gdzie zarezerwowaliśmy apartament w dzielnicy Kameido, niedaleko stacji Tokio. Szukałam lokum z dobrym połączenien nie tylko z centrum, ale także z lotniskiem Narita. Oczywiście na stronie w internecie apartament wyglądał pięknie, niestety rzeczywistość bardzo nas zawiodła: brudna pościel, brudne ręczniki, brudna łazienka. Na szczęście udało mi się znaleźć jakąś w miarę przyzwoitą pościel w szafie. Wieczorem pojechaliśmy do Shibuya, bo Kati chciała koniecznie zobaczyć pomnik słynnego psa Hachikō. 











24 sierpnia 2017
W nocy źle spaliśmy z powodu upału. Bardzo zmęczeni wstaliśmy rano, żeby zdążyć na spektakl Kabuki (bilety zarezerwowaliśmy z tygodniowym wyprzedzeniem). Przeczytaliśmy także w internecie streszczenie, dzięki czemu wiedzieliśmy co się działo na scenie.  






Budynek teatru Kabuki znajduje się w dzielnicy Ginza, jednej  z najdroższych dzielnic Tokio. 


                                                      Teatr Kabuki-za


Zaszliśmy do pobliskiego Tsukiji Fish Market, jest to największy na świecie hurtowy targ rybny. Został założony w 1923 roku, choć tradycja targów rybnych w Tokio sięga okresu Edo,kiedy to pierwszy został założony przez Ieyasu Tokugawę.
Okazało się, że aby zobaczyć ten cały "rybny interes" trzeba tu przyjechać ok. 4.00 z samiutkiego rana. Uliczki przy targu pełne były stoisk ze świeżymi rybami i owocami morza. Można spróbować sushi, ale wystraszyły nas ceny.


25 sierpnia 2017
Na drugi dzień pojechaliśmy do dzielnicy Asakusa, która w XX była dzielnicą rozrywki; znajdowały się tu teatry i kina. Niestety uległa zniszczeniom podczas bombardowań. Obecnie słynie z najstarszej i jednej z najważniejszych świątyń w Tokio. 
Buddyjska świątynia Sensō-ji  została zbudowana w 645 roku i odbudowana po zniszczeniach po II wojnie światowej. 












Błądziliśmy po okolicy w poszkiwaniu kawiarni. Ta szczególnie przypadła nam do gustu.







Z "naładowanymi bateriami" wsiedliśmy na statek, przystań znajduje się niedaleko stacji JR Asakusa. 








Popłynęliśmy pod mostami do Zatoki Tokijskiej, gdzie szukaliśmy restauracji. Nasyceni ale zmęczeni, postanowiliśmy zobaczyć wiszący most  Rainbow Bridge. Carlos koniecznie chciał jechać na wyspę Odaiba, więc nie zostało nam nic innego jak wsiąść do pociągu i w drogę!!!
Odaiba to sztuczna wyspa stworzona w latach 50. XIX w., w celach obronnych. Obecnie jest to port morski oraz popularny teren komercyjno-mieszkalno-rozrywkowy tokijskiej metropolii. Wcale mi się tam nie podobało, natomiast sam dojazd na wyspę pociągiem to niezła frajda. 




Myślę, że warto nam pojechać nocą.




Tak samo jak nocą warto wjechać na najwyższą wieżę w kraju - Skytree (634 m). Bardzo tam zmarzłam. 


















26 sierpnia 2017
Przedostatni dzień spędziliśmy w parku Ueno, który powstał dzięki dotacji, przekazanej miastu Tokio przez cesarza Taishō w 1924. Znajdziecie tu trzy muzea (Muzeum Narodowe w Tokio, Narodowe Muzeum Nauki i Narodowe Muzeum Sztuki Zachodniej.

                                                       Staw Shinobazu




świątynia  Kiyomizu Kannon z 1631r. 


Sanktuarium Ueno Toshogu zbudowane w 1616 r. i zrekonstruowane w 1651 r. na polecenie trzeciego shoguna: Iemitsu Tokugawy.







Ostatnia kolacja Kati i Carlosa w Japonii, miło spędzone chwile ale też smutne, bo niemal ostatnie.






27 sierpnia 2017
Rankiem pojechaliśmy z nimi na lotnisko Narita (bilet kosztuje 1500 yen, nasza zniżka JR pass się skończyła). Nastał czas pożegnania, od tej pory będziemy we dwoje dzielić przygody. Na lotnisku znajduje się dworzec autobusowy, skąd wróciliśmy do Tokio za 1000 yen. Do miasta wjeżdżaliśmy szosą zbudowaną na wysokości kilku pięter, wtedy też przyszło mi do głowy, że Tokio ma trzy poziomy: podziemny, ziemny i nadziemny, który mnie przestraszył. Barierki były niskie a ja tuż przy oknie patrzyłam w dół na ulice, które wydawały się odległe.



W dzielnicy Ochanomizu szukaliśmy restauracji, gdzie przed 10 laty Esaú się stołował, podczas swojej pierwszej podróży do Japonii. Ludzie patrzyli na moją koszulkę, która wyraźnie ich bawiła, Hiroko powiedziała, że to reklama znanego proszku do prania. 












Czekaliśmy 9 godzin na nocny autobus do Kioto, odkrywając atrakcje w centrum handlowym Sunshine City.











Obok był mały park, gdzie żyły koty, dokarmiane przez pana, który codziennie przynosi im jedzenie. Widać, że Japończycy bardzo lubią te zwierzęta, zatrzymywali się, żeby je pogłaskać. Ogólnie japońskie parki zamieszkiwane są przez koty, widzieliśmy je także na terenie świątyń czy na ulicach niektórych dzielnic. Zapewne oczyszczają je z myszy i karaluchów. 



Podróż trwała 10 godz. Prawie nie spaliśmy. Później dowiedzieliśmy się, że Korea Płn. wystrzeliła rakietę, która przeleciała nad japońską wyspą Hokkaido.

 

wtorek, 22 sierpnia 2017

Asuka pierwsza stolica Japonii

Ostatni dzień Carlosa i Kati w Kashihara spędziliśmy z mamasan. Pojechaliśmy rowerami do świątyni Asuka- dera zbudowanej w 588 roku. Asuka była pierwszą stolicą Japonii, zanim została przeniesiona do Nara.



















Mamasan zaprowaniła nas do Muzeum Archeologicznego, gdzie starszy, miły pan oprowadził nas za darmo, opowiadając o historii Asuka. Obejrzeliśmy zbiór ceramiki i narzędzi znalezionych podczas wykopalisk. Najbardziej podobała mi się wystawa obrazów i rysunków manga.




Piękny krajobraz pola ryżowego. 



Mamasan zaprosiła nas na kolację do restauracji aby pożegnać się z Kati i Carlosem. Esaú był, jak zwykle, tłumaczem, a czego nie rozumiała pokazywaliśmy "na migi". 


poniedziałek, 21 sierpnia 2017

Kioto po raz drugi

W poniedziałek, 21 sierpnia pojechaliśmy do Kioto zobaczyć rynek Kobo-san w świątyni Tōji. Wysiedliśmy na stacji Tooji  i stamtąd spacerkiem było całkiem niedaleko. Mimo, że godzina była wczesna upał już dawał się we znaki. Jak zwykle przywitał nas tłum turystów, obejrzeliśmy stragany ze starociami, były tam różnego rodzaju ubrania (Kati kupiła używane kimono), porcelana i zwykłe filiżanki, antyczne czajniki (bardzo drogie), katany, rysunki  itp. Kupiliśmy stary obraz z plamami po tłuszczu, które dodawały mu charakteru. Sprzedawczyni zawinęła go w gazety, to wtedy wpadłam na pomysł malowania na gazetach. W drugiej części były stragany z lodami, przyprawami, owocami, warzywami i potrawami, szukałam smażonych świerszczy, ale Hiroko powiedziała, że w tym regionie się ich nie jada, szukajcie w Tokio.
 



 W drodze na dworzec zaszliśmy na obiad do domu handlowego (restauracje najczęściej znajdują się na ostatnim piętrze). Ze stacji pojechaliśmy pociągiem, tym razem JR pass się przydały, do stacji Saga Arashiyama, linią Sagano. Stamtąd poszliśmy do słynnego bambusowego lasu. Jednak męczący upał i komary szybko nas zniechęciły.