Szukaj na tym blogu

czwartek, 30 maja 2024

Ginza, Tokyo. Japonia 2024

Ostatni dzień w Japonii; z jednej strony szkoda a z drugiej chce się wracać. Postanowiliśmy zwiedzić Ginzę, bo podczas ostatniej podróży byliśmy tam na rybnym targu i w teatrze Kabuki, niczego innego nie zdążyliśmy zobaczyć. Ginza to luksusowy region Tokio, należący administracyjnie do centralnej dzielnicy miasta o nazwie Chūō.  Znajduje się tam wiele markowych domów towarowych (np. Mitsukoshi, Matsuya, Isetan), butików, restauracji i kawiarni. Nazwa dzielnicy pochodzi od mennicy srebra (ginza), która znajdowała się na tym terenie w latach 1612–1800, w okresie Edo. Jej rozwój jako regionu drogich sklepów rozpoczął się po wielkim trzęsieniu ziemi w 1923 roku. 

Dojechaliśmy na stację Ginza i szukaliśmy domu handlowego Tokyu Plaza Ginza, ale jak zwykle zabłądziliśmy, ale za to natknęliśmy się na ciekawą uliczkę, gdzie pod mostem kolejowym były bary i restauracje.

                                                      Yurakucho Yakitori Alley






Stamtąd było blisko do Cesarskiego Pałacu, tamtejszy teren już znamy, więc poszliśmy do pobliskiego parku Hibiya.








 



Park Hibiya, otwarty w 1903 r. jest najstarszym parkiem w stylu zachodnim w Japonii. 


 





















 







Wypiliśmy tam kawę w ciszy i spokoju- pełen relaks. 








 








Nowoczesna architektura Ginzy. 












Wreszcie znaleźliśmy  Tokyu Plaza Ginza. 


Jest tam parę miejsc, skąd widać panoramę Ginzy





Tamtejsza galeria sztuki. 



Spacer do ogrodu Hama-rikyu. 





























Ogród Hama-rikyū leży u ujścia rzeki Sumida do Zatoki Tokijskiej. Liczący około 25 ha teren, za czasów siogunatu był zajmowany przez rezydencję rodu Tokugawa i służył m.in. za miejsce polowań z sokołami i teren pod różnego rodzaju uprawy. W 1707 roku obszar ten przeszedł gruntowną renowację. Utworzono ogród, zbudowano duży staw Shioiri zasilany wodą morską i zbudowano na nim most. Wzniesiono również m.in. herbaciarnię, świątynię Kannon i główną bramę. Za czasów Ienobu Tokugawy (1709–1712), szóstego sioguna, posiadłość nazwano Hama Goten i przez 160 lat była używana na potrzeby klanu. Przyjmowano w niej daimyō i arystokratów odwiedzających Edo. W wyniku trzęsienia ziemi w Kantō w 1923 r. i licznych bombardowań w trakcie II wojny światowej ogrody Hama-rikyū zostały zniszczone. Po wojnie park odbudowano i jest on stale modernizowany.





 

















 






 

 


 


 








Szukaliśmy restauracji a co za tym idzie stacji metra. Zjedliśmy hamburgery na stacji Shimbashi.
 







 




 

Ostatnią kolację zjedliśmy w barze, blisko hotelu, udało nam się znalźć wolny stolik a tłok był wszędzie, bo to piątek. Zamówiliśmy tamtejsze rarytasy, szczególnie smakowały nam przepiórcze jajka marynowane w sosie sojowym. 






 

 

Następnego dnia pojechaliśmy na lotnisko Haneda, gdzie czekaliśmy na samolot do Londynu. 





Lot linią Iberia był mniej wygodny niż linią Japan Air. Klimatyzacja była silna i musiałam siedzieć w kapturze i pod kocem, bo jeszcze nie wyleczyłam się z przeziębienia. Lot trwał 14 godz. tym razem lecieliśmy nad Grenlandią. Z Londynu do Madrytu i stamtąd 5 godzin nocnym autobusem do Alicante.