20 maja
Esaú obudził się przeziębiony, niemal z gorączką, poszłam do drogerii po leki gdzie za pomocą tłumacza google zakupiłam podobno najlepszy lek na przeziębienie oraz tabletki do ssania. W supermarkecie znalazłam sok pomarańczowy. W poszukiwaniu korzenia imbiru, cytryny i miodu udałam się do shoping street z tam odkryłam bardzo fajny supermarket. Zadowolana wróciłam do apartamentu i od razu zrobiłam herbatę z imbirem, miodem i cytryną. Mieliśmy jechać do Kobe ale ja też nie czułam się najlepiej, postanowiliśmy zostać w domu, żeby wykurawać się do soboty, bo mieliśmy kupioną wycieczkę w Alpy Japońskie.
21 maja
Nadszedł dzień przeprowadzki i nareszcie zmieniliśmy lokum. Musieliśmy opuścić apartament o 10.00, panowie znieśli nasze walizki i pojechaliśmy na stację JR Osaka, gdzie krążyliśmy w poszukiwaniu lockerów. Większość z nich była zajęta ale w końcu zostawiliśmy bagaże w trzech lockerach i pojechaliśmy na dworzec Tennoji, gdzie 21 każdego miesiąca jest rynek z używanymi rzeczami w świątyni Shitennoji.
Shitennoji jest jedną z najstarszych w kraju, została zbudowana ponad 1400 lat temu.
Na jednym z nielicznych stoisk z jedzeniem kupiliśmy okonomiyaki, które zjedliśmy siedząc na schodach jendego ze świątynnych budynków. Obok usiadła staruszka, która dała nam słodycze na deser.
Dostaliśmy wiadomość, że nowy apartament jest gotowy i możemy już tam jechać. Ucieszyliśmy się, że nie musimy czekać do 15.00 i wróciliśmy po bagaże. Dojechaliśmy na stację Juso na drugim brzegu rzeki Yudo. Jak zwykle mieliśmy problem ye znalezieniem odpowiedniego wyjścia no i wyszliśmy z drugiej strony torów. Całe szczęście, że stacja jest malutka i dotarliśmy do apartamentu bez większych problemów. Ciężko było z walizami, w dodatku mieliśmy dodatkową torbę z jedzeniem.
Apartament był malutki, ale przytulny, miał też windę. W okolicy było mnóstwo barów i restauracji, więc zjedliśmy ramen w jednej z nich.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz